Według naukowców ulubionym zapachem jest wanilia – sprawdźmy dlaczego
O tym, że wzorce piękna są odmienne w różnych epokach i w odmiennych kulturach nie trzeba już nikogo przekonywać. Kształt brwi, proporcje ciała, długość włosów, rozmiar biustu czy objętość bicepsów, słowem wszystkie cielesne atrybuty atrakcyjnego człowieka uznawane są za „właściwe” za sprawą mody i upodobań mających źródło w aktualnym kontekście kulturowym. Czy podobna zasada obowiązuje, kiedy w grę wchodzi zmysł inny niż wzrok? Czy wybór naszych ulubionych lub znienawidzonych zapachów także zależy od uwarunkowań zewnętrznych?
Czy ludzka percepcja węchowa rządzi się jakimiś uniwersalnymi zasadami?
Naukowcy, którzy zadali sobie to pytanie, podjęli próbę ustalenia, czy ludzka percepcja węchowa rządzi się jakimiś uniwersalnymi zasadami, czy jest równie kapryśna jak moda na konkretne fryzury czy kolory włosów. W tym celu przebadali 225 osób z 9 różnych kultur – nie tylko miejskich i nie tylko zachodnich – prosząc je o uszeregowanie prezentowanych im zapachów (fachowo nazwanych w badaniu: monomolekularnymi odorantami) od najbardziej do najmniej przyjemnej.
Osoby badane reprezentowały naprawę bardzo zróżnicowane kultury, a wszystko po to, żeby maksymalnie trafnie określić rolę, jaką kultura może odgrywać w preferencjach zapachowych. Każdy z uczestników badania miał kontakt z dziesięcioma próbkami zapachowymi. Dziesięć podobnych do długopisów urządzeń do dozowania zapachów zostało więc losowo umieszczone przed badanymi i każdy z nich najpierw wąchał wszystkie zapachy, które miał przed sobą, a następnie układał „długopisy” zgodnie z zasadą: od najprzyjemniejszego do najbardziej nieprzyjemnego zapachu (od lewej do prawej).
Wstępnie założono, że:
- Jeśli wrażenie przyjemności i nieprzyjemności zapachu jest wyuczone na podstawie kontaktu z tradycjami kulturowymi, przedstawiciele różnych kultur powinni inaczej uszeregować swoje „długopisy”.
- Jeśli wrażliwość zapachowa jest kwestią indywidualnych preferencji, powinna występować duża zmienność w obrębie każdej grupy kulturowej.
- Jeśli odczuwana przyjemność bądź nieprzyjemność zapachu jest uniwersalna, to wszystkie grupy powinny oceniać zapachy w ten sam sposób.
Co się okazało?
Otóż kultura ma stosunkowo niewielki wpływ na uznanie, że dany zapach jest przyjemny bądź nieprzyjemny. Rankingi przyjemności były skorelowane zarówno dla najprzyjemniejszych, jak i najbardziej nieprzyjemnych substancji zapachowych we wszystkich kulturach!
Co ma zasadniczy wpływ na nasze odczuwanie zapachów jako przyjemne i nieprzyjemne?
Co zatem ma zasadniczy wpływ na nasze odczuwanie zapachów jako przyjemne i nieprzyjemne? Wyniki badania pokazują, że postrzeganie przyjemności zapachowej jest w dużej mierze niezależne od czynników kulturowych, takich jak styl życia i ekologia, ale można je przewidzieć na podstawie właściwości fizykochemicznych zapachów. Innymi słowy: dużo ważniejsza dla naszego nosa jest struktura molekularna poszczególnych cząsteczek zapachu niż to, czy jest on w naszym kręgu kulturowym kojarzony pozytywnie, czy negatywnie.
Wiemy, że nawet 50% rozbieżności w ocenie atrakcyjności twarzy może wynikać z uwarunkowań kulturowych, ale wyniki badania nad atrakcyjnością zapachów nie rozstrzygają między wyuczonym a wrodzonym wyjaśnieniem percepcji przyjemnego zapachu. Wygląda więc na to, że globalne prawidłowości w postrzeganiu zapachów mogą wskazywać na wspólne doświadczenia wszystkich grup ludzkich. O jakie doświadczenia chodzi?
Uznano, że istnieje uniwersalne podłoże percepcji węchowej, dzielone przez wszystkich ludzi – możemy mieć podobne preferencje węchowe, ponieważ niektóre zapachy zwiększają nasze szanse na przeżycie! To dość prosty mechanizm, dzięki któremu np. już wąchając nadpsutą żywność wiemy, że coś z nią jest nie tak i nie jemy, unikając zatrucia. Równie ważny jest fakt, że mamy podobną budową receptorów węchowych w jamie nosowej.
A osobiste preferencja zapachowe, zapytacie?
Tak, istnieją i to one wraz tym wspólnym doświadczeniem całego gatunku ludzkiego przesądzają o tym, co nam ładnie pachnie, a co niemiłosiernie cuchnie. O tym, że nie możemy odrzucić trafności tezy o sile indywidualnych preferencji decyduje fakt, że w obrębie każdej grupy kulturowej (grupy badawczej) wystąpiła założona duża zmienność wskazań na zapachy przyjemne i nieprzyjemne.
Naukowcy wykazali, że za najprzyjemniejszy zapach badani uznali woń wanilii, a za najmniej przyjemny – woń kwasu izowalerianowego, który można znaleźć w wielu produktach spożywczych, takich jak ser czy mleko sojowe, ale także w… pocie ludzkich stóp.
Dlaczego wanilia? Zapach ten kojarzy nam się z dzieciństwem, bezpieczeństwem, wspólnym pieczeniem i gotowaniem z mamą albo ukochaną babcią, ale także z bezpretensjonalnością i prostotą.
Dlaczego kwas izowalerianowy? Chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć…
Podsumowanie
O tym, czy dany zapach uznajemy za przyjemny, czy nieprzyjemny w największym stopniu przesądzają dwie zmienne: struktura molekularna poszczególnych cząsteczek zapachu, która „podpowiada” nam, czy zapach jest bezpieczny, czy nie (np. zapach zepsutej żywności) oraz indywidualne preferencje.